Łączna liczba wyświetleń

środa, 5 października 2011

SZÓSTY

Oczami Justine

Caitlin już od czterdziestu minut siedzi na tym spotkaniu z Justinem i innymi dziewczynami. Ja chowam się za krzakami spoglądając od czasu do czasu na niego przez okno. Swag to on ma ale nic więcej. Nie wiem co ja w nim widziałam. Nagle zadzwonił mój telefon.

- No gdzie jesteście ? – spytała Jasmine jakby miała do mnie żal – Ryan już wraca.

- Cait jeszcze tam siedzi. – odpowiedziałam

- To niech się lepiej pośpieszą – powiedziała rzucając słuchawką

W końcu postanowiłam klapnąć* sobie na trawie. Po jakiś dwudziestu minutach usłyszałam jak wszyscy wychodzą. W tym charakterystyczny głos JB.

- Mam nadzieję, że się jeszcze kiedyś spotkamy. – oznajmił Biebs

- Ja jestem pierwsza – powiedziała Caitlin. Była szczęśliwa. Jeszcze jej takiej nie widziałam. Cały czas była uśmiechnięta, jakby nie panowała nad tym.

Po powrocie do domu próbowałam uspokoić Caitlin. Nie było to łatwe, bo sama nie miałam już na nic siły i musiałam wziąć insulinę. Jednakże* już po chwili Cait zdążyła sama się uspokoić. W końcu usłyszałyśmy dzwonek do drzwi. W drzwiach ukazał się Ryan. Co dziwne poruszał się prawie jakby nigdy nic. W końcu zaczęliśmy świętować. Tort był pyszny,a goście przemili. Impreza się udała. Na początku graliśmy w butelkę.

- No to powiedz nam Ryan.. Imię dziewczyny, którą kochasz. – powiedziała wredna Jasmine

- To dla mnie osobista sprawa i nie powiem. – próbował się wymigiwać

- No weź. Wszyscy jesteśmy ciekawi ! – naciskała

- Jasmine. Pogódź się z tym, że nie wszystko musisz wiedzieć. – odezwałam się

- A ty się nie wtrącaj ! – krzyknęła

- Wiecie co.. Ja chyba pójdę do sklepu po picie, bo się kończy.. – powiedziałam próbując uniknąć strasznej prawdy

- To dobry pomysł – rzuciła Jas z wścibskim spojrzeniem, a ja odwzajemniłam.

Wyszłam z domu obawiając się kolejnych nurtujących pytań Jasmine. Strasznie bałam się, że Ryan im wszystko powie, bo nie wytrzyma.

Doszłam na miejsce, zakupiłam pewne produkty i wyszłam ze sklepu. Spokojnie szłam, wdychałam świeże powietrze i zastanawiałam się dlaczego stamtąd poszłam. Powinnam coś powiedzieć coś Jasmine, a nie po prostu uciec od problemu. Nagle usłyszałam, jakby ktoś za mną szedł. Odwróciłam się, lecz nikogo nie było. Pewnym krokiem pognałam dalej. W końcu nie wytrzymałam.

- Kim jesteś i czemu ciągle za mną łazisz ?!

Ku memu zdziwieniu ujrzałam znajomą mi twarz. Przez kilka minut nie mogłam poznać osoby stojącej przede mną. Byłam tylko pewna, że to chłopak i go znam. Stojąc kilka minut naprzeciwko człowieka uświadomiłam sobie kto to..

______________________________

Jednakże* - dedykacja dla Evy

______________________________

Podoba się ?? Dzisiaj chyba mam wenę.. Sorka, że cały miesiąc nie pisałam ale nie mam po prostu czasu. Jak mi się uda wyjść ze znajomymi na dwór to cud. Więc teraz nie bd tak często pisała ;pp.

Pojawił się komentarz, że za dużo wymagam komentarzy, więc teraz chcę z 11 ;p.

Papa mordeczki !